Noworoczny detoks cukrowy - podsumowanie
Witajcie kochani... przepraszam za te przerwy na blogu i brak ciekawych wpisów. Wszystko będzie szybko nadrobione.
Mój noworoczny detoks cukrowy dobiegł końca. Muszę się przyznać, że nie było tak strasznie i zaręczam Was, życie bez słodyczy, cukru, owoców, zbóż i produktów skrobiowych (ziemniaki, kasze i ryż) jest możliwe.
Mój noworoczny detoks cukrowy dobiegł końca. Muszę się przyznać, że nie było tak strasznie i zaręczam Was, życie bez słodyczy, cukru, owoców, zbóż i produktów skrobiowych (ziemniaki, kasze i ryż) jest możliwe.
3 tygodnie minęły mi bardzo sprawnie i bez większych wyrzeczeń. Było smacznie, zdrowo i prosto. Zanim pokaże Wam co pojawiło się na stole, kilka słów na temat pozytywnych zmian jakie zauważyłam w ciągu tych 3 tygodni.
Plusy:
- Na wadze ubyło 2kg i brzuszek jest bardziej płaski.
- Przed detoksem czułam się bardziej napięta i poddenerwowana a teraz czuję się bardziej spokojna i trudniej mnie wyprowadzić z równowagi.
- Sypiam dużo lepiej, bez trudności z zasypianiem i czuję się bardziej wypoczęta.
- W okresie świąt pojawiły mi się brzydkie zmiany skórne w postaci czerwonych, bolących, ropnych krost. Wszystko teraz przycichło i skóra wygląda na zdrowszą, bardziej promienną i może lekko młodszą:).
- Mój poziom energii wzrósł i mniej się męczę.
- Jedzenie wydaje się smaczniejsze i jakoś bardzo mnie nie ciągnie do słodkiego, raczej bardziej mi w głowie sałatki i wytrawne dania.
Penie tych plusów jest dużo więcej, ale nie wszystkie jestem w stanie sama zdiagnozować. Jeżeli macie podobne doświadczenia piszcie w komentarzach.
Jak wspomniałam było prosto, zdrowo i smacznie. Mój typowy dzień rozpoczynał się od szklanki filtrowanej wody z sokiem z cytryny a po pół godzinie filiżanką kawy naturalnej. Na śniadanie często pojawiały się jaja, w różnych postaciach: na miękko, twardo, jajecznica, omlety. Było też dużo sałatek z kapusty, szpinaku czy sałaty lodowej. Na obiad królowały zupy, leczo i curry, pieczone mięsa i oczywiście dużo warzyw. Kolacja to głownie sałatki. Były też przekąski w postaci orzechów, migdałów i nasion oraz dużo ziołowych i zielonych herbat:).
A poniżej kilka zdjęć "detoksowych" kreacji...
Zachęcam Was wszystkich do takiego detoksu, naprawdę warto. Zainteresowanych odsyłam na blog Cook it Lean, gdzie znajdziecie dużo ciekawych informacji na temat detoksu i produktów dozwolonych kliknij TUTAJ.
Tymczasem życzę Wam udanego roku, pełnego ciekawych wyzwań i pozytywnych zmian:)
Fantazje Kulinarne
Komentarze
Prześlij komentarz